Sport

OrlenLiga: Nerwy i nerwy, czyli Dąbrowa i Legionowo

Tauron Banimex MKS Dąbrowa Górnicza pokonał SK bank Legionovię Legionowo 3:1 (28:26, 29:27, 31:33, 25:23) w meczu 22. kolejki ORLEN Ligi. MVP Katarzyna Konieczna. Było to spotkanie pełne nerwowości, a obydwa zespoły musiały popisywać się swoimi stalowymi nerwami i silną wolą zwycięstwa.

Spotkanie od dwóch udanych ataków rozpoczęła Malwina Smarzek, której odpowiedziały Dominika Sobolska oraz Kasia Konieczna (3:3). Wyrównana walka punkt za punkt, z problemami w przyjęciu, tak w skrócie można scharakteryzować to, co działo się na boisku na początku spotkania (6:6). Na pierwszej przerwie technicznej prowadziły gospodynie, po sprytnym uderzeniu Eleonory Dziękiewicz (8:7). Po time-oucie udane ataki wykonała Malwina Smarzek oraz Daria Paszek i legionowianki wyszły na dwupunktowe prowadzenie (9:11), gospodynie bardzo szybko odrobiły straty, a po chwili po asach serwisowych Kaliszuk wyszły na prowadzenie (13:11) i o czas zmuszony był poprosić Ettore Guidetti. Obraz gry zmieniał się z minuty na minutę, i kolejną serię punktową na  swoje konto zapisały siatkarki z Mazowsza (13:14). Po przerwie, o którą poprosił trener MKS-u, akcję swojego zespołu udanym atakiem skończyła Konieczna, a po chwili na drugą przerwę techniczną obie ekipy schodziły przy minimalnej przewadze siatkarek z Legionowa (15:16). As serwisowy Marty Bechis, sprawił, że o drugi czas w tym secie poprosił Juan Manuel Serramalera (17:19), co działo się po nim? Błąd w ataku popełniła Konieczna, po którym razem z Ozge Cemberci została zmieniona przez duetu Piekarczyk/Mancuso (18:21). Przy stanie 20:24 dla Legionovii wydawało się, że wszystko mówiąc kolokwialnie jest pozamiatane, tymczasem dąbrowianki wyrównały stan rywalizacji (24:24). Ostatecznie wyrównaną końcówkę, rozstrzygnęły na swoją korzyść gospodynie wygrywając premierową partię 28:26.

As serwisowy Cemberci otworzył drugiego seta, jednak kolejne dwa oczka zdobyły przyjezdne (1:2). Dobry atak z sytuacyjnej piłki, w wykonaniu Tamary Kaliszuk oraz Katarzyny Koniecznej sprawiły, że MKS po raz pierwszy w tym secie wyszedł na trzypunktowe prowadzenie (7:4). W zespole z Legionowa w ataku nie mogła przebić się Smarzek, swoje robiły gospodynie, które kolejnymi spokojnymi uderzeniami wprawiały w nerwowy stan szkoleniowca legionowianek Ettore Guidettiego (8:5). Kolejne dwa oczka padły łupem dąbrowianek, niemoc Legionovii przełamała ze środka Połeć, jednak to podopieczne Juana Manuela Serramalery kontrolowały przebieg gry. Przy stanie 12:6 dla MKS-u, Katarzynę Połeć zmieniła Karolina Szymańska, która nie popisała się jednak w polu serwisowym, zagrywają w pół siatki (13:9). Na drugą przerwę techniczną obie ekipy zaprosiła, atakując w aut Aleksandra Wójcik (16:10). Po time-oucie pewnym atakiem popisała się Jaimie Thibeault, niestety dla Legionowianek Smarzek po raz kolejny pomyliła się w ataku (17:11). Dwa z rzędu punktowe bloki przyjezdnych sprawiły, że o czas poprosił Juan Manuel Serramalera (17:14), co działo się po nim? Jeszcze jeden punkt zdobyły legionowianki, których serię przerwała dopiero zepsuta zagrywka Bechis (19:15). Trzy akcje z rzędu padły łupem przyjezdnych, a po chwili do wyrównania doprowadziła Malwina Smarzek (19:19). Po przerwie, o którą poprosił Juan Manuel Serramalera bardzo mądrym atakiem popisała się Gina Mancuso (20:19). Ambitnie walczące legionowianki wyszły na prowadzenie (20:22) po kapitalnym bloku na Katarzynie Koniecznej! Kolejną znakomitą, długą akcję rozstrzygnęły na swoją korzyść gospodynie (21:22), jednak szybko odpowiedziała im Thibeault (21:23). Kolejny raz kibice zgromadzeni tego dnia w hali „Centrum” przeżywali emocjonalny rollercoaster, który ostatecznie rozstrzygnęły na swoją korzyść po ataku Kaliszuk gospodynie (29:27).

Od atomowego ataku Kaliszuk dąbrowianki rozpoczęły grę, w trzeciej partii tego pojedynku (1:0). Walka na środku pomiędzy Dominiką Sobolską a Jaimie Thibeault, Katarzyną Konieczną a Darią Paszek były ozdobami tego fragmentu gry (4:4). Błędy własne dąbrowianek, w połączniu z dobrą grą Paszek i spółki sprawiły, że na trzypunktowe prowadzenie wyszły przyjezdne (4:7; 5:8). Po przerwie technicznej przyjezdne zaserwowały w aut (6:8), jednak w ataku nie pomyliła się Aleksandra Wójcik (6:9), swoje trzy grosze w polu serwisowym dołożyła Szymańska (6:10). Ambitnie walczące gospodynie szybko zdołały do rywalek zbliżyć się na jeden punkt (10:11), jednak wtedy w polu serwisowym pomyliła się Konieczna (10:12). Dąbrowianki ratowały skuteczne bloki Sobolskiej, Koniecznej (11:12), po drugiej stronie siatki rozkręcała się Daria Paszek (11:13). Falowanie i spadanie, tak można określić grę obu ekip w tym secie, po raz kolejny dąbrowianki odrobiły straty, a nawet za sprawą Koniecznej wyszły na dwupunktowe prowadzenie (16:14). Po raz kolejny odezwały się problemy MKS-u z przyjęciem, jednak koleżanki ratowała atakami Konieczna oraz Kaliszuk (18:15), i o przerwę poprosił Ettore Guidetti. Po niej jego podopieczne zdobyły dwa punkty z rzędu (18:17), w kolejnych akcjach doprowadzając (punktowym blokiem) do wyrównania (19:19). Po przerwie, o którą poprosił Juan Manuel Serramalera ataki kończyły Sobolska, Konieczna (21:20), odpowiedziała im Smarzek i ponownie na tablicy wyników mieliśmy remis (21:21). W bardzo trudnej sytuacji, atak skończyła Kasia Urban i był już tylko 22:23 dla Legionovii. Katarzyna Konieczna obroniła pierwszą piłkę setową, kolejnego ataku w aut nie zmieściła Smarzek i na tablicy wyników mieliśmy remis 24:24! Niesamowitą walkę, trwającą dobrych kilkanaście minut wygrały ostatecznie przyjezdne 31:33.

Od dobrych ataków Szymańskiej oraz Paszek rozpoczęły drugiego seta siatkarki z Legionowa, odpowiedziała im dwukrotnie Tamara Kaliszuk (2:2). Dobre akcje dąbrowianki przeplatały słabszymi momentami, które bezwzględnie wykorzystywały przyjezdne (2:5). Po przerwie, o którą poprosił szkoleniowiec MKS-u Juan Manuel Serramalera kolejną punktową zagrywkę, zaaplikowała rywalkom Daria Paszek (2:6). Fatalna pomyłka Katarzyny Urban w ataku, sprawiła, że na pierwszej przerwie technicznej w tym secie legionowianki prowadziły aż pięcioma punktami (3:8).

Po przerwie, w siatkę wpadła Thibeault, w antenkę uderzyła Smarzek i prowadzenie gości zmalało do trzech oczek (5:8). Przyjezdne nakręcały swoją grę, z minuty na minutę i po świetnym bloku Thibeault wyszły na 6-punktowe prowadzenie (6:12). Po przerwie, o którą poprosił trener dąbrowianek trzy błędy z rzędu popełniły przyjezdne (Paszek,Thibeault) 9:12. Niemoc swojej drużyny w ataku przełamała Smarzek, odpowiedziała jej atomowym atakiem Mancuso (10:13). Wypracowana przewaga, w zupełności wystarczyła przyjezdnym aby prowadzić trzema punktami na drugiej przerwie technicznej (13:16). Po bloku Jaimie Thibeault na 6-punktowe prowadzenie powróciły przyjezdne (13:19), które po chwili powiększyły jeszcze swoje prowadzenie (13:20)! Po pięciu punktach z rzędu dla MKS-u, oczko dla legionowianek zdobyła Thibeault odpowiedziała jej natychmiast Konieczna (19:21). Katarzyna Konieczna dała gospodyniom nadzieje na skuteczną pogoń za rywalkami (21:23), która stała się faktem (23:23)! Po ataku Smarzek, MKS miał piłkę meczową, którą wykorzystał za 1 podejściem (25:23)!

Źródło: www.mks.dabrowa.pl