Dzisiaj odbył się ostatni bieg kobiet na Igrzyskach Olimpijskich w Sochi. Zawodniczki zmierzyły się z dystansem 30 km, który pokonały techniką łyżwową. Praktycznie od początku na prowadzeniu były Norweżki, które nie oddały go do samego końca i podzieliły medale między sobą. Złoto trafiło do Marit Bjoergen, srebro zdobyła Therese Johaug, a brąz – Kristin Stoermer Steira. Justyna Kowalczyk podczas zawodów zrezygnowała z biegu i zeszła z trasy.

Justyna Kowalczyk na pierwszych kilometrach trzymała się licznej grupy prowadzącej, wśród której znalazły się nie tylko Norweżki, ale też między innymi Finki i Szwedki. Nasza reprezentantka miała jednak lekkie zderzenie (zaczepienie się nartami) z Aino-Kaisą Saarinen. Nie doszło wprawdzie do upadku, ale Kowalczyk w wywiadach oznajmiła, że od tamtego momentu odczuwała silny ból w złamanej stopie.

Przed pierwszą możliwością zmiany nart na wyraźne prowadzenie wyszła norweska trójka – Bjoergen, Johaug i Steira. Nie zjechały one do strefy zmian, podobnie jak większość zawodniczek. Od tamtego momentu przewaga Norweżek sukcesywnie rosła, aż w końcu zwiększyła się nawet do minuty.

Żadna inna zawodniczka nie była w stanie dogonić ścisłej czołówki, dlatego Norweżki dopiero na ostatnich metrach podzieliły podium między siebie. Dokonała tego Marit Bjoergen, która w odpowiedzi na wysiłki Johaug (próbującej wyjść na prowadzenie) przyśpieszyła i spokojnie finiszowała zdobywając złoto. Chwilę później metę przejechała Johaug i  z nieco większą startą – Steira.

Nasze pozostałe reprezentantki – Sylwia Jaśkowiec, Kornelia Kubińska i Paulina Maciuszek zajęły kolejno 33., 43. i 41. miejsce.

Dla Marit Bjoergen jest to trzeci medal na tegorocznych Igrzyskach. Tym samym stała się najbardziej utytułowaną sportsmenką w historii zimowych Igrzysk Olimpijskich.