Sport

Piłka ręczna: Faza grupowa MŚ – podsumowanie

W Danii trwają właśnie Mistrzostwa Świata w piłce ręcznej kobiet. Pomimo czterech wygranych i wyjścia z grupy do fazy 1/8 zawodów – nastroje nie są najlepsze. Powodem tego jest niespokojna gra biało-czerwonych i porażki w meczach z bardziej znaczącymi rywalkami.

Polska znalazła się w grupie z Holandią, Szwecją, Kubą, Chinami i Angolą. W spotkaniach z egzotycznymi rywalami to Polska stawiana była w roli faworyta. Jednak żadne z tych spotkań nie zostało wygrane łatwo. W meczach europejskich na starcie szanse były wyrównane. I jak w meczu ze Szwecją Polki prowadziły równą walkę i zabrakło dosłownie sekund do wywalczenia remisu, albo drobnego prowadzenia, tak w meczu z Holenderkami brakowało co najmniej jednaj „klasy”. Dlatego pomimo awansu do dalszej części rozgrywek nie ma zbyt wielu powodów do radości. Jeżeli gra biało-czerwonych nie ulegnie poprawie, a błędy nie zostaną wyeliminowane – może być ciężko z utrzymaniem się na turnieju. Do poprawy są przede wszystkim podupadłe morale oraz przede wszystkim skuteczność rzutów (nawet tych karnych) oraz gra w obronie.

Mecze Polski w grupie B:

1. Kuba – Polska 22-27 (13-15)
Reprezentacja Polski w piłce ręcznej kobiet zaczęła mistrzostwa świata od zwycięstwa. Mimo, że stawiane były w roli zdecydowanego faworyta po pierwszych dobrych akcjach, zaczęły popełniać liczne błędy, co pozwoliło Kubie podjąć walkę, a nawet wyprowadzić przewagę. W grze biało-czerwonych największych mankamentem były straty – 10 do przerwy. Druga odsłona przyniosła poprawę gry. Mimo tego, że Kubanki dalej ostro walczyły i równały wynik, w zaciętej końcówce zdecydowało doświadczenie Polek i to one zapisały mecz na swoje konto.

2. Polska – Szwecja 30-31 (13-15)
Mimo, że mecz ten rozegrany był lepiej niż inauguracyjny, Polki odnotowały porażkę. Kolejny raz po paru dobrych akcjach w naszym zespole coś jakby pękło i pojawiały się błędy w ofensywie, a spadała skuteczność. Przebudzenie biało-czerwonych nastąpiło pod koniec pierwszej połowy i mimo prób nadgonienia wyniku i wyjścia na prowadzenie, nic z tego nie wyszło. Szwedki skrupulatnie wykorzystywały wszelkie błędy Polek, praktycznie każdą stratę biało-czerwonych, czy kontratak zamieniając w punkty. I mimo, że zabrakło niewiele martwić może fakt, że gdyby nasze reprezentantki wykorzystały liczne, nietrafione okazje, wynik byłby zupełnie inny.

3. Polska – Chiny 29-24 (12-11)
Kolejny mecz z gatunku „łatwy, szybki i przyjemny”. Pozostał taki tylko na papierze, ponieważ biało-czerwone kolejny raz zgotowały kibicom horror. Bardzo słabą pierwszą połowę, a po przerwie drobna poprawa gry i próba utrzymania prowadzenia. Na wynik większy wpływ miało to kto w danym momencie popełniał mniej błędów i wykorzystał więcej szans. Jednak w przypadku reprezentacji Polski można było spodziewać się lepszej postawy.

4. Angola – Polska 29:27 (12:15)
Kolejny raz spotkanie, które miało być tylko formalnością, stało się dramatem i popisem niewyobrażalnej liczby błędów, strat i niewykorzystanych okazji. Schemat tego spotkania wyglądał podobnie do poprzednich – słaba pierwsza połowa i odrobinę lepsza druga. W 50 minucie przez chwilę wszyscy kibice wstrzymali oddech, bo Angola nie poddała się łatwo i wyszła na prowadzenie. Losy spotkania ważyły się do ostatnich sekund, a o końcowym wyniku kolejny raz nie zdecydowały umiejętności i rzuty, ale raczej ilość popełnianych błędów.

5. Holandia – Polska 31-20 (14-9)
Mecz  z Holandią to kolejny (bardzo!) zimny prysznic dla reprezentacji Polski. Poprzednie z trudem wywalczone zwycięstwa można było zrzucać na karb uciążliwej gry z egzotycznymi rywalami. Jednak Holandia nie należy do zespołów nieznanych, a w tym spotkaniu dosłownie zdeklasowała biało-czerwone. „Oranje” obnażyły wszystkie niedoskonałości naszego zespołu. Polki nie potrafiły przedrzeć się przez obronę Holenderek, pozostawiając olbrzymie luki przy własnej bramce. Skrupulatnie wykorzystywały to rywalki. Do tego kolejny raz doszła bardzo niska skuteczność w rzutach i liczne straty piłki. Polki podawały niedokładnie i tak samo też rzucały. Najlepszy moment meczu, to gdy bramki przestały padać, bo dobrą passę miała bramkarka Anna Wysokińska. Dzięki niej Holenderki nie zwiększały przewagi, jednak to i tak było za mało, by wyrównać. Tym razem schemat z poprzednich spotkań się nie powtórzył. Wszyscy kibice, którzy myśleli, że to kolejny raz syndrom „złej pierwszej połowy” wraz z nadejściem tej drugiej spotkali się ze sporym rozczarowaniem. Druga połowa była jeszcze gorsza, a Holenderki pewnie zwiększyły przewagę i wygrały aż 11 punktami.

W 1/8 Mistrzostw Świata Polska zmierzy się z Węgrami, czyli z brązowymi medalistkami Mistrzostw Europy z 2012 roku. Dopóki postawa biało-czerwonych nie ulegnie zmianie, nie można ich stawiać w roli faworytów. Holenderki o ćwierćfinał powalczą z Serbią, Angolki z reprezentacją Czarnogóry, a gospodynie – Dunki – ze Szwedkami.  Brazylijki zagrają z Rumunią, a Rosja  zmierzy się z Koreą Południową. Dwie ostatnie pary tworzą Hiszpania z Francją i Niemcy z Norwegią.